Trump, Macron, Merkel i hakerzy

Ostatnie miesiące dostarczały nam nie tylko emocji politycznych, których byliśmy świadkiem w trakcie wyborów w USA i Francji, a nie długo zainteresowanie całej Europy padnie na wybory niemieckie. Emocje i setki spiskowych teorii dotyczą również możliwości wpływania na wyniki wyborów przez grupy hakerskie. Obojętnie czy działają one same czy na zlecenie innych państw. Fakt jest niezaprzeczalny – powszechne wykorzystanie programów komputerowych do głosowania i liczenia głosów naraża wszystkich na poważne niebezpieczeństwo.

Firma G Data Software przeprowadziła w Niemczech badanie, którego celem było określenie czy wyborcy wierzą, że najbliższe wybory mogą być zagrożone atakiem i czy atak ten może mieć wpływ na ich wynik.

– Musimy pamiętać, że atak hakerski to nie zmiana liczby głosów – mówi Łukasz Nowatkowski Dyrektor IT G Data Software – to przede wszystkim ogromna liczba tzw. Fake newsów, czyli fałszywych informacji zamieszczanym na stronach internetowych i mediach społecznościowych. Jak wiemy kampanie wyborcze pełne są brutalnych ataków na kontrkandydatów, a puszczona w porę plotka może zdziałać cuda.

Wyniki sondy są niepokojące. 85% respondentów stwierdza, że fałszywe informacje mogą wpłynąć znacząco lub bardzo znacząco na wynik wyborów. Jednocześnie niewielka liczba ankietowanych stwierdza, że byłaby wstanie rozpoznać fałszywe doniesienia na temat ich kandydata lub partii politycznej. Właśnie ten wynik jest największym zagrożeniem.

– Ataki te nie są przygotowywane przez amatorów – mówi Nowatkowski – ich treść, forma i czas publikacji konsultowany jest ze sztabami specjalistów od wizerunku, psychologów i politologów. Haker pełni tu rolę pośrednika, który musi w milionach kopii rozesłać taką wiadomość w sieci.

W opinii ankietowanych zjawisko fake news nasila się w ostatnich miesiącach. Twierdzi tak blisko 80% respondentów.

Możemy więc uznać, że zdajemy sobie sprawę z zagrożenia i możliwości manipulowania naszymi postawami i emocjami. Czy istnieją jakiekolwiek formy zapobiegania temu zjawisku?

– Główny ciężar spoczywa na wydawcach, platformach społecznościowych i mediach, które dystrybuują świadomie lub nie fałszywe treści. Największa platforma społecznościowa FB w 14 krajach już prowadzi pilotażowy program walki z fake newsami – mówi Rober Dziemianko z G Data Software –  Z poziomu użytkownika wydaję się mieć zastosowanie stara zasada ograniczonego zaufania, która w kwestiach bezpieczeństwa odnosi się do korespondencji mailowej mogącej być próba phishingu. W świecie informacji musimy zastosować ją do weryfikacji newsów. Dziś chyba każdy użytkownik, jak wytrawny dziennikarz, powinien sprawdzać daną informacje w drugim niezależnym źródle, by mieć pewność jej prawdziwości.

Ostatnia działalność hakerów nie jest więc tylko i wyłącznie sprawą, która powinna interesować rządy i organy ścigania. W równy stopniu dotyczy to każdego z nas. Nie możemy poddawać się bezkrytycznej manipulacji informacyjnej, której jesteśmy obecnie świadkami. Dokładnie tak, jak bywa w każdej dziedzinie życia, każda uzyskiwana przez nas informacja powinna być odpowiednio sprawdzana i filtrowana.

Michał Łabęcki | P.o. Kierownika marketingu

Michał Łabęcki
P.o. kierownika marketingu
E-mail: [email protected]

Przeczytaj również ...