Alfred Hitchcock powiedział, że „Oczekiwanie na niebezpieczeństwo jest gorsze niż moment, gdy ono na człowieka spada”. Dlatego tak wiele osób skupia się na prewencji, nie zawsze biorąc pod uwagę, czy wszystkie podjęte przez nich kroki są rzeczywiście zasadne. Podobnie jest z zabezpieczeniem komputerów. Czy podwójny antywirus zwiększy bezpieczeństwo sprzętu? Odpowiadamy na to pytanie.
Producenci rozwiązań z zakresu bezpieczeństwa sieciowego zdecydowanie odradzają używanie dwóch programów antywirusowych jednocześnie. Czy jest to tylko chwyt marketingowy ze strony firm, który ma zniechęcić użytkowników do kupna i instalacji produktów konkurencji? W tym przypadku nie chodzi o chęć zarobku, ale przede wszystkim o kwestie techniczne i komfort użytkowania sprzętu, na którym jest zainstalowane oprogramowanie. Dlaczego hasło „podwójny nie zawsze znaczy lepszy” sprawdza się także w tym temacie? Poniżej odpowiedzi na to pytanie.
Niekończące się pętle skanowania
Chociaż był to głównie problem we wczesnych latach rozwoju oprogramowania antywirusowego, nadal warto o nim wspomnieć. W tamtych czasach oprogramowanie antywirusowe skanowało zwykle wszystkie pliki na komputerze, aby prześwietlić je pod kątem ewentualnych zagrożeń. W momencie, gdy na urządzeniu zainstalowane są dwa programy antywirusowe, pierwszy program odczyta plik, aby zeskanować go ze wzorcami dopasowania, po czym drugi program także odczyta plik i zostanie uruchomiony nowy niezależny sygnał, który zmusi pierwszy program antywirusowy do ponownego skanowania pliku i tak dalej… W rezultacie oba produkty antywirusowe ponownie skanowałyby pliki w nieskończonej pętli.
Potencjalne niezgodności
Nowoczesne oprogramowania antywirusowe działają jak dodatkowa warstwa znajdująca się pomiędzy bazą systemu operacyjnego, a aplikacjami i programami. Programy ochrony tworzone są na wiele różnych sposobów i często ich twórcy nie trzymają się zalecanych standardów kodowania, co może wpłynąć na ich kompatybilność z innym oprogramowaniem i powodować pojawianie się komunikatów o błędzie.
Kto pierwszy ten lepszy?
Wyobraź sobie, że masz zainstalowane dwa oprogramowania antywirusowe z włączonymi skanerami. Pobierasz niebezpieczny plik i pojawia się pytanie – który pierwszy podda go kwarantannie lub usunie zagrożenie? Czy to bez różnicy? Okazuje się, że nie. W takiej sytuacji możesz napotkać komunikaty o błędach, ponieważ pliki nagle znikają dla jednego z dwóch programów podczas próby kwarantanny.
Marnotrawstwo zasobów
Jak pokazują nasze badania, w 2017 roku co 3,2 sekundy w internecie pojawiało się nowe zagrożenie – mówi Robert Dziemianko z G DATA. – Drastycznie rosnąca liczba zagrożeń wymaga zatem ciągłej pracy i „dokładania” elementów do oprogramowania chroniącego komputer. To naturalnie powoduje stosunkowo duże wykorzystanie zasobów komputera, zwłaszcza jego pamięci (RAM) – dodaje specjalista z G DATA. Przez cały czas uruchamiania dwóch pełnych programów antywirusowych marnujesz zatem zasoby, ponieważ 90% ich funkcji będzie się pokrywać. Każdy nowy plik na komputerze musiałby zostać przeskanowany przez obydwa produkty, które zużywają dużo mocy komputera, co niewątpliwie można by lepiej wykorzystać do innych zadań.
Rekomendacja jest prosta: podwójna ochrona nie zawsze ma sens. Nawet jeśli dodatkowe zabezpieczenie jest bezpłatne, pamiętaj, że zawsze są jakieś ukryte koszty – jeśli nie wyrażone w pieniądzach, to w Twoim czasie lub nerwach, spowodowanych wolniejszym działaniem komputera.