Internet to przestrzeń, gdzie dzieci mogą natknąć się na przemoc, oszustwa, czy osoby o złych intencjach. Jako rodzic nie musisz być ekspertem IT, by chronić swoją pociechę. Wystarczy umiejętność komunikacji i wprowadzenie kilku prostych technologicznych rozwiązań.
Internet to fascynujący świat pełen wiedzy, zabawy i kontaktu z rówieśnikami. Twoje dziecko może tam odkrywać nowe pasje, grać online, śmiać się do łez z zabawnych filmików i uczyć się rzeczy, których nie znajdzie w żadnym drukowanym podręczniku. Niestety – to również przestrzeń, gdzie czai się mnóstwo zagrożeń.
W czasach sprzed Internetu i smartfonów rodzice nie musieli zbytnio martwić się o bezpieczeństwo swoich pociech bawiących się w dziecięcym pokoju. Dziś wygląda to inaczej. Nawet przebywając w domu, pod opieką dorosłych, najmłodsi nie są w pełni bezpieczni. Każde połączenie z siecią to potencjalne ryzyko kontaktu z nieznajomymi – często różnej maści przestępcami, którzy podszywają się pod rówieśników dziecka, by zdobyć jego zaufanie. Gdy relacja się zacieśnia, próbują wyłudzić dane osobowe, uzyskać kompromitujące zdjęcia, a w najgorszym przypadku – umówić się na bezpośrednie spotkanie. Szczególnie groźny jest w tym kontekście „grooming” – ten anglojęzyczny termin oznacza uwodzenie lub manipulowanie osobą małoletnią z intencją wykorzystania seksualnego.
Dzieci w Internecie narażone są też na cyberprzemoc. Napastnicy posługują się technologią, aby nękać, zastraszać lub upokarzać wybraną osobę – najczęściej są to właśnie bardzo młodzi ludzie,. ponieważ są oni mniej odporni na takie zaczepki niż dorośli. Najmłodsi internauci nie posiadają jeszcze odpowiednich mechanizmów obronnych, nie potrafią zdystansować się emocjonalnie ani właściwie ocenić intencji nieznajomych. Ważna jest też dla nich opinia rówieśników.
Krytyczne komentarze w mediach społecznościowych potrafią wywrzeć ogromny wpływ na ich psychikę, co doskonale ukazuje brytyjski miniserial „Dojrzewanie”. Najmłodsi internauci są najbardziej łakomym kąskiem dla napastników, bowiem mocniej angażują się w świecie wirtualnym niż ich rodzice czy dziadkowie. W rezultacie granica między rzeczywistością offline a online często się zaciera, przez co przemoc w sieci może być odbierana równie dotkliwie jak ta w świecie realnym.
Twoje dziecko może znaleźć w globalnej sieci mnóstwo inspirujących treści. Ale kij ma dwa końce. Internet to także wspomniane wcześniej pornografia, cyberprzemoc, a także strony promujące samookaleczania, bzdurne wyzwania, narkotyki czy nadmierne odchudzanie. Ponadto zbyt długa obecność dziecka w wirtualnym świecie niesie ze sobą groźbę uzależnienia od ciągłego bycia online. Co gorsza media społecznościowe, tworzą w dzieciach poczucie, że muszą być cały czas online, tak jak ich rówieśnicy. To najczęściej prowadzi do stresu, niskiej samooceny (jeśli np. wpisy lub zamieszczane zdjęcia dostaje mało like’ów). Godziny spędzone online mają zazwyczaj negatywny wpływu na wyniki w nauce i relacje z rodzinne.
W Internecie roi się od rozmaitych oszustów, którzy najczęściej biorą na cel seniorów i właśnie dzieci. Ci pierwsi na ogół niezbyt sprawnie poruszają się w meandrach globalnej sieci, zaś najmłodsi są naiwni i nie rozpoznają oszustwa, udostępniając dane rodziców, numery kart lub klikając w nieodpowiedni link, a następnie pobrać złośliwe oprogramowanie.
Rodzic – fizyczny przewodnik w wirtualnym świecie
Dziecko wchodzące do wirtualnego świata potrzebuje przewodnika. To rola, w której nikt nie zastąpi rodziców. Tak jak nie wrzucasz dziecka do głębokiego basenu bez asekuracji, nie puszczaj go samego w cyfrowy świat. Internet to nie tylko gry i filmiki. Co więcej, nawet kiedy je nauczysz pływać, zawsze zerkasz na nie jednym okiem, kiedy przebywacie razem nad wodą. Podobnie jest z Internetem, gdzie na Twoje dziecko czyha mnóstwo pułapek. Nie rzucaj go na głęboką wodę.
Niemniej rola cyfrowego strażnika nie może polegać na ciągłej inwigilacji młodego Internauty i śledzeniu jego każdego kliknięcia. Internet może być wspaniałym miejscem rozwoju, ale tylko wtedy, gdy dziecko porusza się po nim świadomie i pod opieką. Twoja rola jako rodzica – cyfrowego przewodnika – jest tu kluczowa. Nie musisz być ekspertem IT, wystarczy, że jesteś uważny, otwarty i obecny. Jednym z najważniejszych i najskuteczniejszych narzędzi w cyberedukacji jest rozmowa – wytłumacz czym jest prywatność w sieci, jak rozpoznać niepokojące zachowania, , czym grozi publikowanie zdjęć domu bądź podawana danych osobowych. To absolutna podstawa.
Dostosuj dyskusję do wieku dzieci. Jeśli ma około 5 lat, mów do niego prostym językiem. Z tymi nieco starszymi porozmawiaj o cyberprzemocy, fałszywych wiadomościach, dzieleniu się danymi. Natomiast nastolatków potraktuj poważnie – jak partnerów i podyskutujcie o ochronie tożsamości, toksycznych treściach czy uzależnieniu od Internetu,
Dziecko dobrze przygotowane na podróż po Internecie, nie przepadnie w jego otchłaniach, nie da się też łatwo oszukać. Nie uwierzy o oczekującym na niego darmowym iPhonie, nie zacznie nagle zwierzać się „nowemu przyjacielowi” poznanemu online, ani nie będzie używać haseł typu „123456” czy „qwerty”.
Pamiętaj – edukacja nie kończy się na jednej rozmowie – nawet jeśli byłaby bardzo szczera i długa. Kluczem jest ciągłe zainteresowanie tym, co dziecko robi w sieci, z kim rozmawia, w co gra, co ogląda. Regularne rozmowy o cyfrowym świecie pozwalają szybko wyłapać potencjalne zagrożenia, takie jak: cyberprzemoc, kontakt z niebezpiecznymi osobami, toksyczne treści, pierwsze sygnały uzależnienia. Twoja obecność i otwartość to najlepsza ochrona, jaką możesz dać swojemu dziecku w Internecie
Pogawędki z dziećmi prędzej czy później coś dadzą, ale czasem trzeba sięgnąć po inne metody. Określ, ile czasu dziennie dziecko może spędzać online (np. 1-2 godziny dziennie poza nauką).
Wprowadź „strefy bez internetu” – np. brak telefonów przy stole i w sypialni.
Niestety, niektórzy rodzice traktują smartfona czy tablet jak cyfrowy smoczek. A to droga donikąd. Zamiast tego warto pomyśleć o ciekawszych opcjach niż ekran, takich jak chociażby wspólne wyjście na lody, gra w planszówki, zajęcia sportowe, wypad do parku. Do tego dobrze wspierać dziecięce pasje, czy to muzyka, rysowanie, czy majsterkowanie. Najważniejsze, żeby działać razem i pokazać, że poza internetem też istnieją fajne rozrywki.
Nowe technologie przychodzą z pomocą
Ograniczenie czasu spędzanego w internecie przez dzieci to wyzwanie, ale da się to zrobić skutecznie i bez konfliktów, łącząc dobrą komunikację, konsekwencję oraz… nowe technologie. Na rynku dostępnych jest wiele narzędzi pozwalających kontrolować dostęp dzieci do treści zamieszczanych w Internecie. Funkcję „ochrony rodzicielskiej” oferuje zaawansowane oprogramowanie antywirusowe, w tym również G DATA. Taką opcją można również znaleźć u niektórych dostawców usług internetowych.
Kontrola rodzicielska pomaga rodzicom zarządzać i monitorować aktywność dzieci w internecie, a także ograniczać dostęp do nieodpowiednich treści lub aplikacji. Działanie tej funkcji może się różnić w zależności od producenta oprogramowania, ale główne mechanizmy są zazwyczaj podobne. Również wiele domowych routerów pozwala ustawić harmonogram dostępu do internetu dla konkretnych urządzeń. Natomiast w systemach operacyjnych można znaleźć takie funkcje jak Microsoft Family Safety, „Czas przed ekranem” macOS/iOS czy Family Link od Google.
Dobre oprogramowanie, jasne zasady i regularne rozmowy to skuteczna tarcza przeciwko zagrożeniom online. Wspieraj, nie kontroluj. Tłumacz, nie strasz. I pamiętaj – najważniejszym zabezpieczeniem zawsze będzie Twoja uwaga i czas poświęcony dziecku.